by
7/31/2014
CWT
FIM
Freediving
Freediving Europa
Freediving Kraków
Freediving Niemcy
Freediving Sparmann
Monopłetwa
Niemcy
Sparmann
W Zakrzówku łopatą dna nie będziemy kopać, a brakowało mi metrów by sprawdzić jak to jest nie stresować się tym, że opadając na 30m przywali się głową w dno. Po szybkim rekonesansie, który kamieniołom będzie lepszy, wybór padł na niemiecki Sparmann. Ostatni raz robiłem tam kursy techniczne i pamiętałem, że porządna głębokość jest całkiem blisko od brzegu, a gospodarz bazy Jost to bardzo sympatyczny człowiek :)
W piątkowe popołudnie wyruszyły dwie ekipy - jedna z Krakowa, druga z Warszawy. 500-kilometrową odległość pokonaliśmy dość szybko i już koło 21, jeszcze przed zmrokiem dojechaliśmy do pustej bazy i zgodnie z info od Josta, rozbiliśmy sobie namioty (niektórzy je powiesili :)) nad polance. Następnie pognaliśmy na poszukiwanie piwka :)
Przywitał nas mglisty poranek
Pośniadaniowa poranna pogadanka i klarowanie sprzętu:
Ponieważ praktycznie od powierzchni robi się już mocno ciemno, podświetliliśmy nasze talerzyki latarkami.
Ostatnie relaksy i rozgrzewki
Dzielny asekurant Bartosz, któremu dziękujemy za pomoc :)
i jeszcze dzielniejszy Łukasz, tym razem uzbrojony w podwójną piankę
Największa głębokość znajduje się za czerwoną boją, więc tam rozstawialiśmy boje.
Zmęczeni i zmarznięci otrzymaliśmy nakaz ogrzania się na brzegu przed następnymi nurkami.
Adolf (który na czas pobytu w Niemczech był Reksiem :)) bardzo martwił się o swojego Pana :)
Finalnie w moim przypadku pękła granica 30m :)
Monika oczywiście pokazała klasę :)
Wieczorem zrelaksowaliśmy się przy fantastycznym kebabie - polecamy każdemu kto wybiera się do Kamenz :)
Podczas tego weekendu oprócz prób, trenowaliśmy wszystkie dyscypliny do zawodów na Hańczy. Ciemno, zimno... chyba tego właśnie powinienem się spodziewać :D
Ogólnie rzecz biorąc, miejscówka na free jest bardzo fajna. Nie było dzikich tłumów, można powiedzieć, że byliśmy większość czasu sami :) Mieliśmy ciszę i spokój, czyli warunki sprzyjające freediverom.
Dla chętnych w bazie są domki, jest suszarnia na sprzęt i gorące prysznice, można coś kupić do picia i jedzenia, a niedaleko świetny kebab :)
Woda trochę zimniejsza niż w Zakrzówku i przez początkowe 9-10m ze słabą widocznością, ale poniżej już przejrzysta... tylko ciemno :) Głębokość sięga nawet 70m. Jest sporo dużych rybek, w tym pokaźnych rozmiarów jesiotry.
Dziękuję całej ekipie za kolejny udany freedivingowy wyjazd :)