by
8/08/2014
Brązowy medal
CNF
CWT
FIM
Free Immersion
Freediving
Freediving Hańcza
Freediving Kraków
Hańcza
Mistrzostwa Polski
Routine
Unassisted
Zawody
Kolejna po Extramallu, fantastyczna freedivingowa impreza w Polsce, która na długo zapadanie mi w pamięci. Były to moje pierwsze oficjalne zawody głębokościowe i plan 3x30 został zrealizowany. Ukończyłem je na czwartej pozycji, podobnie jak w kwietniowych Basenowych Mistrzostwach Polski :D Można teraz gdybać czy powinienem był składać inne deklaracje, ryzykować głębokości, na których nie byłem, mimo że czułem moc... ale przecież jeszcze wszystko przede mną. Za rok Krystaliczna Woda, na którą definitywnie się wybieram :)
Już w piątkowy wieczór spotkaliśmy się w znajomym gronie, a także zapoznaliśmy się z innymi zawodnikami, których sumarycznie było 11. Sobotni poranek, zresztą jak każdy kolejny, rozpoczynaliśmy od "routine" z Pawłem, na polance.
Z każdym kolejnym dniem grono się powiększało i każdy wykonywał swoją rozgrzewkę ;)
Podczas pierwszej odprawy zostaliśmy poinformowani przez Radka i Tomka, o tym jak będą przebiegać zawody, dokonaliśmy niezbędnej papierologii i złożyliśmy pierwsze deklaracje. Jak się potem okazało tego dnia wszyscy postawili na konkurencję CNF :)
platforma dla zawodników i kibiców
platforma startowa
Warunki atmosferyczne aż za dobre - woda idealna, tylko wysoka temperatura powietrza dawała się we znaki, podczas tych kilku godzin na wodzie. Atmosfera przed pierwszymi startami była bardzo stresująca i napięta, tym bardziej, że pierwszy zawodnik i nie ostatni tego dnia, zakończył swoją próbę z BO. Dla wielu osób były to pierwsze w życiu głębokościowe zawody lub po prostu zawody. Mi, choć miałem już do czynienia z OT i procedurą oraz zabieraniem taga z talerzyka (Extremall), stres także się udzielał.
Spodziewałem się mocnych deklaracji w CNFie, mojej dotychczasowo najmniej lubianej konkurencji (żabka bez wiązadeł w kolanie). A tu jednak wybrane przez zawodników głębokości były zbliżone do mojej. Co ostatecznie zaowocowało moim brązowym medalem w tej konkurencji. Patent z rzepem na necku, do którego przyczepiałem taga, również się sprawdził i niektórzy poszli w moje ślady, zamiast ryzykownie trzymać go w ręku albo zębach :P
Podczas naszych startów profesjonalnie coachował nas Łukasz :)
wynurzenie po CNFie
Konkurencję ostatecznie wygrał Filip z wynikiem 33m. Oprócz pozostałych 3 OK-ejek, były m.in. dwa BO, spaprane procedury powierzchniowe, a także rezygnacje ze startów z przyczyn zależnych i niezależnych :(
I po całym stresie, teraz będzie już tylko lepiej :)
Dzień drugi to deklaracje prawie pół na pół - Free Immersion i Constant Weight. Ja osobiście wolałem zostawić sobie na koniec płetwę i wybrałem FIM.
Zaliczone 31m
Tym razem obyło się bez blackoutów.
Najgłębsze nurkowanie tego dnia zaliczył Arek w monopłetwie na 50m, natomiast w konkurencji FIM tego dnia najlepszy był Piotrek z 40m.
Wieczorem zaszaleliśmy przy piwku i kiełbasie na ognisku. W końcu jutro... WOLNE!
Dzień trzeci to nic innego jak słynne Stańczyki i poker.
Porannej rozgrzewki oczywiście nie mogliśmy sobie odpuścić ;)
Nadszedł ostatni dzień zawodów, podczas którego wszystko się miało rozstrzygnąć. Pogoda trochę nam odpuściła i oprócz wytchnienia dzięki chmurom, przyniósła również wiatr i większe falowanie.
Irek nurkując na 55m we Free Immersion zdobył złoto w tej kategorii i ostatecznie brązowy medal w klasyfikacji ogólnej.
Monika wykonała również piękne nurkowanie na 45m - zdobywając srebrny medal.
Piotrek zrównał się z Arkiem w CWT nurkując na 50m.
Moje udane 33m w monopłetwie.
Tego dnia szczęśliwie wszyscy zaliczyli swoje próby, ale nieszczęśliwy musiał być akumulator, który odmówił nam posłuszeństwa.
Ceti i Marcin dzielnie transportują naszą platformę.
Nadszedł czas na uroczyste wręczenie pucharów i medali :)
Mój pierwszy konkretny medal :)
Mistrzowskie trio.
To ta świrnięta ekipa, która trenowała ze sobą pod okiem Łukasza przez cały lipiec :)
Klasyfikacja generalna
Wyjątkowa, przyjacielska atmosfera - tym w skrócie charakteryzują się Mistrzostwa Polski na Hańczy. Wszyscy poczuliśmy się jak jedna wielka freedivingowa rodzina. Duża wymiana doświadczeń i wiedzy, wzajemne wsparcie i kibicowanie. Oby tak było na każdych zawodach :)
Dziękuję jeszcze raz Łukaszowi, który profesjonalnie "zaopiekował" się nami podczas tych zawodów... nawet jeżeli przez gruby kaptur ledwo słyszeliśmy co do nas mówi :D Wiedzieliśmy, że jesteśmy w dobrych rękach!
Gratulacje dla Roberta, Radka i Tomka za organizację tego genialnego eventu!