Można? Można.

by 1/26/2015
Kiedy dowiedzieliśmy się, że w drodze do kraju kiwi będziemy mieli dłuższy postój na Tajwanie od razu pojawił się pomysł spotkania z mieszkającym tam Deanem, znanym w świecie free jako Freediver HD. Pomysł mieliśmy jeszcze bardziej szalony, a co jakby w ciągu tych 16h postoju udało się z nim zanurkować? Niestety Dean szybko sprowadził nas na ziemię - aby zanurkować to trzeba wyjechać daleko z miasta, a najlepiej to gdzieś polecieć, bo wybrzeże Taipei niczym nie zachwyca :/ Co nie zmienia faktu, że warto spotkać się z człowiekiem, którego youtubowa twórczość mocno nas zainspirowała do tworzenia własnego materiału z freedivingowych podróży! Dean jest na tyle wyluzowanym człowiekiem, że nie tylko nie próbował się wykręcać, a wręcz przeciwnie miał na nas plan :)




W czasie kiedy właściwie powinniśmy już wracać autokarem na lotnisko, Dean zaplanował nam wyjazd taxi do jednej z wyżej położonych świątyń z widokiem na Taipei. Jak się potem okazało, co w sumie nie było dziwne, żadna taxi nie chciała zabrać 5 pasażerów za jednym zamachem :D "Trochę zmęczeni" całodziennym zwiedzaniem miasta z buta, z podręcznymi bagażami, zaczęliśmy zasuwać w stronę świątyni ciągle próbując łapać taxi :/ Oczywiście dodatkowo zestresowani faktem, że za klika godzin musimy być na odprawie, a nie wiemy gdzie jesteśmy, o autobusie możemy zapomnieć i po raz kolejny musimy zawierzyć chińskiej taksówce (po przygodach w Szanghaju miało to nigdy nie nastąpić!). Ale zawierzyliśmy Deanowi, który powiedział, że często lata i jeździ taxą na lotnisko i że gwarantuje nam, że jak nas wsadzi do taxy to zdążymy. Jak się potem okazało wystarczyło zejść z głównej ulicy i nagle, taksiarze nie widzą problemu w transportowaniu nadprogramowych pasażerów :) Dojechaliśmy do świątyni, w której ludzie modlą się o pieniądze (zawsze coś! mogliśmy trafić na taką od zdanych egzaminów, a studenckie czasy już dawno za nami :P).


Tego wieczora dowiedzieliśmy się od Deana sporo faktów o samym Tajwanie i jego mieszkańcach, oraz o miejscach, w których miał okazję żyć. Przede wszystkim wyjaśnił nam jak sam się znalazł w Taipej, skąd umie chiński język, dzięki któremu załatwił nam punktualną taksóweczkę na lotnisko. Jeżeli chodzi o freediving dowiedzieliśmy się także, że Dean nie ma w ogóle gdzie trenować. Kiedy już dotrze na miejsce nurkowania zmuszony jest więc czasem od razu ładować 30stki, by dostarczyć nam kolejny fajny materiał :) Dean nie cierpi open cell'a, właśnie przez to jak trzeba się z nim obchodzić, woli swoją surferską idealnie przylegająca piankę, która wystarczy mu nawet na zimne wody jak np. w RPA, z którego pochodzi :)  Żeby nie było tak monotonnie, my też opowiadaliśmy o naszym słynnym Zakrzówku i zatopionych atrakcjach, a także naszej ulubionej wrakowej Malcie, na którym w przyszłości planujemy się wspólnie wybrać. Dean jest bardzo otwartym i spontanicznym człowiekiem więc wszystko jest możliwe!


Thanks Dean, hope to see you soon, this time in water!


PJ FREEDIVING

Autorzy bloga

Jacek Master Instruktor Freedivingu AIDA i aktywny zawodnik

Pati support / social media / herbatka :)