Moja pierwsza przygoda ze spearfishingiem...

by 1/20/2014
Szkoda, że krótka, ale przynajmniej uwieńczona sukcesem. Ustrzeliłem (jeszcze do końca nie wiem co), wypatroszyłem, zjadłem i żyję :D


Początkowo okiełznanie bojki i linki, za pomocą której byliśmy połączeni sprawiło mi trochę problemów. Gdy już się z tym uporałem, na próżno zacząłem rozglądać się za rybami. Może wiedziały co je czeka, czyli koleś, który nie spocznie dopóki czegoś nie ustrzeli :D Po jakimś czasie odnalazłem miejsce gdzie pojawiły się ryby, ale również rafa w formie ogromnego talerza, pod którym wszystkie na mój widok się schowały. 
Strzały z góry w kierunku dna nic nie dawały. Szukanie ryb w szczelinach rafy również słabo szło. Po oddanych 12 strzałach, zmęczony 2-godzinnym polowaniem na dłużą chwilę położyłem się na dnie trzymając się skały. Została mi ostatnia metoda - położyć się nieruchomo i czekać na zaciekawione mną rybki. Ryby coraz bliżej podpływały, lecz wciąż za szybko zmieniały kurs :(
Nie byłem pewien strzału, aż tu nagle podpłynęła jakaś drapieżna ryba, ścigająca inne ryby i pewnie zatrzymała się przodem do mnie. Na tyle blisko, że spojrzeliśmy sobie w oczy :D Obrót w lewo i wystrzał! Bełt przebił się przez brzuch ryby. Jej miotanie się od razu mi uzmysłowiło, że zaraz może wyrwać się z niewoli. Przyciągnąłem do siebie zdobycz i wbijając palce pod skrzela wyjąłem ponad wodę by trochę ją przydusić i szybko dostać się na brzegu. Adrenalina i ilość endorfin jakie się wtedy we mnie zgromadziły, będę długo pamiętał :)





Ryba miała również niebieskie ości :)


(Dzika plaża w okolicach Bowen, Queensland, Australia)


Podziękowania dla Przemka i Pawła, za szybką przedwyjazdową lekcję i użyczenie sprzętu do łowiectwa :)




Już wiem co to za stworzenie :)
BLUE TUSKFISH

Następnym razem będę celował w takie rozmiary :P

PJ FREEDIVING

Autorzy bloga

Jacek Master Instruktor Freedivingu AIDA i aktywny zawodnik

Pati support / social media / herbatka :)